Data publikacji: 2022-02-01

Stawiamy na budowanie trwałych relacji z naszymi klientami

Rynek się zmienia, technologia również. Oprogramowanie stale się rozwija. Ciągle powstają nowe rozwiązania. Nie ma możliwości, żeby się nie szkolić i nie wysyłać na szkolenia pracowników.

W DSS Polska odważnie inwestujemy w różne gałęzie działalności, nie bojąc się nowych wyzwań i stale rozwijając ofertę.

Zapraszamy do lektury wywiadu z Panem Tomaszem Mądelem, właścicielem firmy DSS Polska.

DSS to przedsiębiorstwo wielobranżowe. Firma zajmuje się transportem, spedycją, magazynowaniem, jest dealerem Ford Trucks Polska, a także posiada serwis pojazdów ciężarowych. Która część działalności jest kluczowa?

Od 2007 roku zajmujemy się transportem i spedycją. Logistyką również, ale logistyka to raczej wycinek naszej działalności. Obsługujemy klientów z branży budowlanej i stalowej. Dla jednego z nich nie tylko dostarczamy towary, ale również prowadzimy tzw. logistykę palet. Dostarczamy towary na palecie, następnie je zbieramy, czyścimy i odwozimy na produkcję.

Od kilku lat jesteśmy w fazie wzrostu, co jest zbieżne z ogólnokrajową tendencją. Rośnie rynek usług transportowych, spedycyjnych i logistycznych, a my rośniemy razem z nim.

Czy obiekt w Sieradzu jest jedyną placówką firmy?

Mamy siedzibę tutaj, ale także oddział w Krakowie. Ta siedziba jest większa, tu znajduje się baza około 70 należących do nas pojazdów, z kolei w Krakowie pracują głównie spedytorzy. Jest z czym pracować, bo stałych podwykonawców mamy przynajmniej 100.

Rynek bardzo się zmienia. Obecnie bez własnych pojazdów lub stałych kontraktowych samochodów bardzo trudno jest dobrze obsłużyć klienta. Nie da się już właściwie polegać tylko na giełdzie.

Czy świadczycie usługi transportowe również poza Polską?

Jeśli chodzi o transport to obsługujemy zarówno rynek krajowy, jak również zagranicę – od Słowacji po Francję, tj. Niemcy, Beneluks, Austrię, Czechy, Chorwację.

Jaki wpływ na branżę miała Pana zdaniem epidemia COVID-19?

Branża transportowa ma się obecnie bardzo dobrze. Owszem, kiedy zaczął się COVID, był miesiąc przestoju – to było w kwietniu ubiegłego roku. Niepewność szybko jednak minęła, teraz znów cały rynek notuje duże wzrosty.

Rozwój e-commerce spowodował znaczny wpływ na popyt na nowe auta dostawcze i ciężarowe. Problemem stają się jednak braki na liniach produkcyjnych. Nowe pojazdy drożeją, a braki w dostępności tych aut przekładają się również na problemy z dostępnością części zamiennych na półce, bo jest to oparte na tych samych elementach łańcucha dostaw.

Innym problemem jest również brak kierowców oraz mechaników. Nie szkoli się obecnie wystarczająco dużo kadry wykwalifikowanej do wykonywania tych zawodów. Jeśli chodzi o kierowców to stawki płac dyktuje tu mocno rynek europejski.

A jaki wpływ na branżę i Państwa firmę ma wprowadzenie przepisów związanych z pakietem mobilności?

Jest to temat trudny dla całej branży. Oczywiście, zastanawiamy się jaki wpływ na rozwój naszej firmy będą miały te przepisy. Przede wszystkim ciągle nie wiemy, jaki będzie ich ostateczny kształt. Obawiamy się też spadku koniunktury w gospodarce w najbliższych latach, który z wielu obiektywnych przyczyn może nastąpić po fali wzrostów.

Przechodząc do tematów związanych z serwisem, proszę powiedzieć skąd pomysł na ten biznes?

Na początku obsługiwaliśmy naszą własną flotę oraz tę, wynajmowaną od podwykonawców. W usługach transportowych, na których marżowość jest bardzo niska, każdy wydatek ma bardzo duży wpływ na całość kosztów. Zaczęliśmy więc od wybudowania Stacji Kontroli Pojazdów. Naturalną konsekwencją tego ruchu było otwarcie warsztatu, bo w okolicy jest niewiele konkurencyjnych obiektów. Zaczynaliśmy od dwóch stanowisk, obecnie mamy ich 4 i pracujemy na dwie zmiany.

Co stanowi w tej chwili największe wyzwanie dla serwisu?

Największym problemem jest znalezienie do pracy mechaników, a tych specjalizujących się w pojazdach ciężarowych brakuje podwójnie. Staramy się współpracować z lokalną zawodową szkołą samochodową. Młodzież uczy się u nas zawodu przychodząc na praktyki. Niestety, nie wszyscy posiadają odpowiednie predyspozycje, ale jeśli tylko widzimy potencjał i chęć dalszego rozwoju, to chętnie zatrudniamy praktykantów, później jako stałych pracowników.

Osobiście widzę przyszłość zawodu mechanika właśnie jako współpracę szkolnictwa zawodowego z lokalnymi serwisami samochodowymi.

Czy w obliczu wspomnianych trudności zatrudniają Państwo pracowników z zagranicy?

Tak, jak najbardziej i mamy tu bardzo różnorodne doświadczenia, bo trafiają się i zaangażowani pracownicy, i tacy, którzy niespecjalnie zainteresowani są pracą. W sprawie otwarcia na inne narodowości to właściwie nie ma obecnie innej drogi. W obliczu braku rąk do pracy musimy zatrudniać pracowników z zagranicy. W środowisku kierowców ten problem istnieje od dawna, podobnie dzieje się z mechanikami. Obecnie zatrudniamy u siebie jednego kierowcę z Białorusi.

A jak wygląda sytuacja z diagnostami?

Pierwsze uprawnienia diagnostyczne w naszej firmie zrobiłem… ja sam. Następnie zdobył je obecny kierownik warsztatu, a potem jeszcze dwóch kolejnych pracowników. W systemie pracy zmianowej taka ilość diagnostów jest niezbędna. Generalnie z diagnostami nie mamy podobnych zmartwień, jak z mechanikami, a właściwie z ich brakiem.

Dlaczego zdecydował się Pan na przystąpienie do sieci Ford Trucks?

Do niedawna współpracowaliśmy tylko z jedną marką – MAN-em. Dwa lata temu na rynku pojawił się jednak Ford Trucks ze swoją ofertą pojazdów ciężarowych i spróbowaliśmy pójść w tym kierunku. Głównym impulsem, który był dla nas niezwykle istotny, okazał się dostęp do wiedzy i oprogramowania tej  marki. Chętnych na zakup pojazdów Ford Trucks jest obecnie znacznie więcej niż pozwala na to podaż, co jest zresztą bolączką producentów wszystkich marek. To są również dalekosiężne skutki pandemii.

Ile Fordów F-MAX ma Pan obecnie w swojej flocie?

Mam w tym momencie 5 pojazdów i będę tę ilość zwiększał. Jestem zadowolony z tych aut. Bardzo ważne jest dla mnie, że dzięki autoryzacji mamy dostęp do wiedzy i oprogramowania, co znacznie ułatwia nam serwisowanie tych pojazdów.

Jakie inne autoryzacje posiada serwis?

Mamy autoryzację Wieltona. Współpracujemy również z Wabco i SAF oraz korzystamy z oprogramowania Bosch i ZF. Jesteśmy ponadto członkiem sieci Q-Service Truck. Taka zresztą była nasza droga do dealera Ford Trucks – najpierw otrzymaliśmy autoryzację Q-Service Truck.

Jakie korzyści dostrzega Pan z przynależności do Q-Service Truck?

Na pewno zwiększyła się rozpoznawalność serwisu, co zawsze wiąże się z przynależnością do sieci. Mamy łatwiejszy dostęp do wiedzy, poszerzyliśmy grono serwisów, które mogą służyć radą i wsparciem. W przyszłości będziemy zainteresowani programem obsługi flot pojazdów ciężarowych, jaki oferuje Q-Service Truck, ale póki co mierzymy siły na zamiary i chcemy podejść do tego obszaru rozsądnie. Musimy nieco rozbudować obiekt, żeby móc sprawnie obsługiwać większą ilość klientów.

W jakich jeszcze usługach specjalizuje się firma?

Wykonujemy m.in. naprawy powypadkowe i mamy do tego odpowiednio przeszkolonych ludzi. Cały czas posiadamy również Stację Kontroli Pojazdów. Oferujemy także usługę serwisu mobilnego - mamy odpowiedni pojazd serwisowy i jesteśmy w stanie holować pojazdy do 10 ton. Posiadamy auto niskopodwoziowe, odpowiednie do przewożenia ciągników siodłowych i generalnie możemy naprawiać na drodze, ale najchętniej robimy to jednak u nas w warsztacie. Na naszym lokalnym rynku jest dużo firm, które specjalizują się w naprawach mobilnych. Z większością z nich zresztą współpracujemy, jeśli pojazd trzeba odholować do serwisu.

Serwis ma świetną lokalizację. Czy trafia do Was wielu klientów z trasy?

Trafiają do nas również takie pojazdy. Sporo klientów dostarcza nam również Stacja Kontroli Pojazdów.

Jakie działania reklamowe podejmujecie, żeby zdobyć nowych klientów?

Do niedawna koncentrowaliśmy się mocno na reklamie offline – na tablicach przy drodze, informujących gdzie znajduje się nasza firma, ale sądzimy, że przyszłością są jednak działania w Internecie. Mamy ładną, nowocześnie przygotowaną stronę internetową, prowadzimy również działania w mediach społecznościowych, tj. na Facebooku i Linkedinie. Widzimy jednak, że największe znaczenie mają opinie naszych klientów. Mamy sporą bazę klientów transportowo-spedycyjnych i bardzo dbamy o dobre relacje z nimi.

Jak ocenia Pan współpracę z Inter Cars?

Od dawna współpracujemy z filią Inter Cars w Sieradzu. Korzystamy też regularnie z Katalogu Online, właśnie poprzez to narzędzie realizując dużą część zakupów. Wiemy, że dwa razy dziennie możemy liczyć na dostawę części, a nawet jeśli w międzyczasie potrzebujemy czegoś od ręki, zawsze szybko możemy sami podjechać do filii. Widzę bardzo dużo plusów wynikających z tej współpracy – choćby szeroką ofertę szkoleniową – i mogę zapewnić, że kupujemy w Inter Cars nie tylko dlatego, że zobowiązuje na do tego autoryzacja Ford Trucks.

Rynek się zmienia, technologia też. Oprogramowanie się rozwija. Ciągle powstają nowe rozwiązania. Nie ma możliwości, żeby się nie szkolić i nie wysyłać na szkolenia pracowników.

Jakie są plany rozwoju firmy na najbliższe lata?

W najbliższym czasie planuję rozbudować firmę, bo w obecnych budynkach coraz trudniej jest nam się ze wszystkim pomieścić. Mamy kupioną sąsiadującą działkę i będziemy powiększali o nią nasz plac. Chcę też zbudować myjnię dla samochodów ciężarowych.

Dziękujemy za rozmowę i życzymy realizacji tych planów.

Dane serwisu:

DSS Polska

Monice 3b
98-200 Sieradz

tel. 43 827 15 17
faks 43 827 16 14

email: [email protected]

www.dss-polska.eu